środa, 30 października 2024

październikowy smutek

smutne liście odmierzają czas
spadając w rytm tykania zegara

zderzenie z ziemią

cisza

skończył się październik
i wszystkie inne miesiące
dni i noce już nie istnieją

za późno na refleksje
przeprosiny
na śmiechy
życzenia czy łzy

i choć wspomnienia
wkrótce wyblakną
w pamięci pozostaną
czarno-białe migawki

niedziela, 27 października 2024

jesienne pamiątki

na pamiątkę 
zostało kilka wysuszonych liści
pochowanych między stronami
książki opisującej historię
która kiedyś miała znaczenie

teraz każda jesień
przywołuje wspomnienia
spadające z drzew

zbieram je do kieszeni
by przytulić do serca
w gorszy czas

czwartek, 24 października 2024

piórko

przykrywam się
liściem sałaty
niczym kołderką
 
nie zobaczysz kości
 
kolejny dzień
przechodzi koło łazienki
puk puk
to znów strach
 
lustrzane odbicie
przemawia obcością
 
powoli znikam
 
zauważ mnie
jest jeszcze czas

wtorek, 22 października 2024

zatęsknienie

zachłysnęłam się ostatnim spojrzeniem
w mrugający świt
i wszystko było tak jakby
czas się kończył

sny złapane w dłonie
zbladły na tle gwiaździstej nocy
nie chciałam liczyć minut
ale one płynęły jak rzeka
porywając z brzegu kamienie
i coraz trudniej było iść
z pokaleczonymi stopami

różowy blask rozplątał dłonie
a w głowie scenariusz
wciąż ten sam
samotność i gorzki smak
chwil których zabrakło

czwartek, 17 października 2024

w stanie jesiennienia

moje jesienne oblicze
przemawia melancholijnym wierszem
co wplata w wersy
krople chłodnego deszczu

a smutek jest przejściem
pomiędzy światami
które nigdy się nie połączą

zobojętnienie to najlepszy sposób
na wysychanie uczuć

cisza robi swoje

nie słychać już
drgnień powietrza
tylko stukanie

w parapet

niedziela, 13 października 2024

co nas uwiera

wytarłam z policzka ostatnie piegi
które odnajdą swoje miejsce
w brudnej kałuży gdzie wszyscy
wyrzucają niechciane elementy istnienia

deszczowa aura przenika na wskroś
zostawiając po sobie wilgotne miejsca
pozostaje jedynie nadzieja na wysuszenie
zamglonej ciszy

aż ściany zaczną mówić
własnym językiem

czwartek, 10 października 2024

niewidzialni

jesień okrada z sił
zostawia suche liście w dłoniach
ich krótki żywot blednie

spacerując między kolorowymi drzewami
i ja przemijam

w snach dotykam ciszy
to wasz głos
jak wskazówka na kamienistej drodze
bolą stopy

nieobecność dotyka duszy
chociaż jesteście

jak wiatr

niedziela, 6 października 2024

przeobrażenie

przeobraziłam się w motyla
poza zasięgiem twojego wzroku
nie wiem czy teraz żałujesz
że tamtego lata
nie posadziłeś kwiatów

dzisiaj sam
w ramionach rozczarowania
pijesz kieliszek za kieliszkiem
a na jego dnie nie znajdziesz nawet
żadnego odbicia

za oknem już deszcz
zwiastuje co się wydarzy

nic

to takie zwyczajne

czwartek, 3 października 2024

mów do mnie deszczem

mów do mnie deszczem
kropla po kropli
chcę spijać obietnice
z mokrych okien

przyjdź ciemną nocą
obierz z tajemnic
wyszepcz mi czule
słowo po słowie

nad ranem zapukaj
nie czekaj na odpowiedź
wejdź razem z wiatrem
i deszczem opowiedz

o tym co jeszcze
przed nami

wtorek, 1 października 2024

tęsknota za nocą

krople jesieni
znów odbijają się smutkiem
na mojej twarzy

wciąż czekam na noc
gdy księżyc utuli do snu

z kołysanką na ustach
wyszepcze dobranoc

a rano
pozbieram senne godziny
i oprawię w ramki

zachowam twoją
obecność

marzec przynosi słowa o miłości

białe marcowe słowa przychodzą znienacka gdy mówisz wierszem o miłości do mnie to wiosna przynosi szczyptę odwagi by posmakować chwile posyp...