przeobraziłam się w motyla
poza zasięgiem twojego wzroku
nie wiem czy teraz żałujesz
że tamtego lata
nie posadziłeś kwiatów
poza zasięgiem twojego wzroku
nie wiem czy teraz żałujesz
że tamtego lata
nie posadziłeś kwiatów
dzisiaj sam
w ramionach rozczarowania
pijesz kieliszek za kieliszkiem
a na jego dnie nie znajdziesz nawet
żadnego odbicia
za oknem już deszcz
zwiastuje co się wydarzy
nic
to takie zwyczajne
Bardzo trudno pogodzić się z tym, że kiedyś, po drodze została zaprzepaszczona szansa na... Chociaż może jednak nie... Pozdrawiam Joasiu :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, choć tak naprawdę nie wiemy czy to była jakaś szansa, ale jakiś żal zostaje. Bardzo Ci dziękuję i pozdrawiam :)
UsuńDeszcz jak łzy po utraconej miłości...
OdpowiedzUsuńTak, dobre skojarzenie.
UsuńDziękuję :)
Bardzo ładny wiersz! Daje do myślenia. Motyl jako symbol delikatności, ale też piękna. Przeobrażenie z kolei kojarzy mi się ze zmianą. Nie dostrzec jednego i drugiego, to spora strata. Końcówka wydaje się nawiązywać do smutku...
OdpowiedzUsuńŚwietnie operujesz słowami. Porównania i skojarzenia budują interpretację. Pozdrawiam! 🙂
Bardzo dziękuję za odwiedziny i miły komentarz :)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Ale piękne przeobrażenie :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPiękny wiersz! A mogły rosnąć kwiaty w tym ogrodzie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie i zapraszam do mnie ♥️
Niestety, nie tym razem... Bardzo dziękuję! W wolnej chwili na pewno wpadnę :)
UsuńPozdrawiam serdecznie ♥️