zachłysnęłam się ostatnim spojrzeniem
w mrugający świt
i wszystko było tak jakby
czas się kończył
w mrugający świt
i wszystko było tak jakby
czas się kończył
sny złapane w dłonie
zbladły na tle gwiaździstej nocy
nie chciałam liczyć minut
ale one płynęły jak rzeka
porywając z brzegu kamienie
i coraz trudniej było iść
z pokaleczonymi stopami
różowy blask rozplątał dłonie
a w głowie scenariusz
wciąż ten sam
samotność i gorzki smak
chwil których zabrakło
Samotność nie znika ze świtem, może tylko spojrzenie na świat przybiera inny wymiar...
OdpowiedzUsuńTak, chyba coś w tym jest. Nowy dzień przynosi często inne spojrzenie, na wszystko. Dziękuję bardzo za czytanie :)
UsuńMożna być samotnym w tłumie, można się nawet w tej samotności zatracić, ale świt może te myśli pięknie rozproszyć. Oby tak się stało...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie...
To prawda, wraz z nadejściem świtu często zmieniamy perspektywę.
UsuńDziękuję i pozdrawiam również :)
Samotność jest trudna do zniesienia. Oby poranek mógł przynieść zmiany na lepsze, na zmianę tego spojrzenia z tej jaśniejszej strony...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Nowy dzień zawsze przynosi jakąś nadzieję, bo przecież nie wiemy co jeszcze nas czeka... Bardzo Ci dziękuję za obecność i pozdrawiam serdecznie :)
Usuńwitam serdecznie💚
OdpowiedzUsuńpięknie napisałaś 'Zatęsknienie', niezwykły przekaz myśli..
zazwyczaj świt pozwala spojrzeć inaczej.. coś odchodzi, żeby mogło przyjść nowe..
- pozdrawiam najcieplej, pięknych chwil życzę🤗🍀🥰
Tak, z reguły o świcie wszytko wygląda inaczej. Trzeba zamknąć jedne drzwi, by móc otworzyć kolejne... Pięknie dziękuję! Pozdrowienia :)
UsuńTrochę smutny, ale jednocześnie piękny wiersz.
OdpowiedzUsuńDziękuję, ja bardzo lubię smutaski :)
Usuń