"Spopielałe łzy" sugerują wypalenie emocjonalne, stan swoistego paraliżu, uniemożliwiającego dalszy płacz. A więc czas na regenerację i nadzieję...po łzach, choć smutek może pozostać, nadchodzi jednak czas na nowe doznania, nowe fale radości i możliwość odnalezienia szczęścia. Z całą pewnością jeszcze zaświeci słońce , wstanie nowy dzień . Nowy dzień to szansa ... pytanie czy zechcemy ją wykorzystać :)
Witaj porannym powiewem wiatru Może on przyniesie nadzieję na lepsze? Jak zawsze zaczytałam się w Twoich słowach. Dla mnie wieczór jest zawsze lepszy, niż poranek, gdy na duszy ciężko i źle. Woem, nowy dzień budzi nadzieję, ale... Pozdrawiam końcówką czerwca
Witaj, tak, poranki czasem bywają trudne. Ja też wolę wieczory, one mnie wyciszają, właśnie gdy jest źle, choć zwykle noc kojarzy się z ciemnością, a dzień że światłem i nadzieją. W rzeczywistości jednak bywa inaczej... Dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo trudne są takie zachody, chociaż dzień i tak nadejdzie, tylko pytanie jaki on będzie...
OdpowiedzUsuńNo tak, dzień nadchodzi zawsze ale nie dla każdego. Świat i tak kręci się dalej...
UsuńDzień zawsze nadchodzi. Pytanie tylko: Jaki będzie?
OdpowiedzUsuńTo wielka niewiadoma.
Usuń"Spopielałe łzy" sugerują wypalenie emocjonalne, stan swoistego paraliżu, uniemożliwiającego dalszy płacz. A więc czas na regenerację i nadzieję...po łzach, choć smutek może pozostać, nadchodzi jednak czas na nowe doznania, nowe fale radości i możliwość odnalezienia szczęścia. Z całą pewnością jeszcze zaświeci słońce , wstanie nowy dzień . Nowy dzień to szansa ... pytanie czy zechcemy ją wykorzystać :)
OdpowiedzUsuńNowy dzień zawsze niesie nadzieję, a jeśli nadziei zabraknie? To tak jakby zawsze panowała noc, mrok. Dziękuję za komentarz :)
UsuńWbrew pozorom, pustka w głowie pozwala lepiej zasnąć, niż natłok myśli...
OdpowiedzUsuńTak, sama tego doświadczyłam, więc potwierdzam.
UsuńWitaj porannym powiewem wiatru
OdpowiedzUsuńMoże on przyniesie nadzieję na lepsze?
Jak zawsze zaczytałam się w Twoich słowach. Dla mnie wieczór jest zawsze lepszy, niż poranek, gdy na duszy ciężko i źle. Woem, nowy dzień budzi nadzieję, ale...
Pozdrawiam końcówką czerwca
Witaj, tak, poranki czasem bywają trudne. Ja też wolę wieczory, one mnie wyciszają, właśnie gdy jest źle, choć zwykle noc kojarzy się z ciemnością, a dzień że światłem i nadzieją. W rzeczywistości jednak bywa inaczej... Dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)
UsuńTak, rzeczywistość bywa inna, niż zazwyczaj się wydaje.
UsuńCzyżby to wiersz na odejście?
OdpowiedzUsuńMożna go tak odczytać.
Usuń"Nie wiemy o czym milczeć". Faktycznie rzadko zapada komfortowa cisza - najczęściej z osobami, które dobrze się zna :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, wtedy ta cisza jest naturalną, bezpieczna... Dziękuję za odwiedziny :)
UsuńWydaje się, że dzień nigdy nie nadejdzie.
OdpowiedzUsuńSłońce wschodzi zawsze, noc zmienia się w dzień ale czy dla każdego? Dziękuję za czytanie :)
Usuń