odsypiałam pożółkłe godziny gdy ty ścierałeś sen z powiek teraz nocami zajmuję się liczeniem gwiazd z nadzieją na powrót wirujących westchnień czas utkany oczekiwaniem łagodzi szczypiące miejsca między nami soli było zbyt dużo niezrozumienie buduje fundament dla niezbyt pewnych myśli poddajesz w wątpliwość czy istniejemy dla siebie
krople styczniowego deszczu zatopione w żalu dzwonią w okna niebo ciemnieje zabrakło powietrza i dłoni snujących opowieści na delikatnym ciele parują wspomnienia jak gorąca kawa która straciła dawny aromat może powinnam przeprosić że pokochałam a teraz dzielę nas na dwa obce światy
gdy nie śpię – piszę do ciebie kolejne słowa wiatr mnie ponagla noc nie jest wieczna czas mija szybko świt puka do okien promienie słońca nie mają znaczenia ciche westchnienie mokry policzek łez już nie liczę i tak nie odpowiesz
Piękny, delikatny wiersz!
OdpowiedzUsuń"zostały wspomnienia
porozrzucane na starych fotografiach
gdy czas płynął beztrosko"
Oj tak...
Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo dziękuję!
UsuńPozdrawiam także :)
Gdyby nie fotografie, wiele z pamięci by uleciało...
OdpowiedzUsuńTo prawda, dobrze je mieć...
UsuńPiękny, pełen wrażliwości!!
OdpowiedzUsuńDziękuję 😊
UsuńKolejny piękny, wzruszający wiersz.
OdpowiedzUsuńDobrze jednak mieć te wspomnienia.
Oj tak, bardzo dobrze... Pięknie dziękuję 😊
UsuńDelikatnie i tak wzruszająco. Jesteś mistrzynią subtelności. Przepiękne.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńPrzeszłośc ma nam wiele do powiedzenia :D
OdpowiedzUsuńTo prawda, powiedziałabym, że czasem zbyt wiele.
UsuńKolejny piękny choć nostalgiczny wiersz... Przytulam Cię serdecznie 🙂
OdpowiedzUsuńDziękuję 😊
UsuńThis is a lovely poem. Thank you so much for sharing, and warm greetings from Montreal, Canada. Your blog sunset background is beautiful!
OdpowiedzUsuńI'm glad you like my blog and thank you very much for your kind comment. Best regards!
Usuń