wsmarowałeś się w skórę bym wciąż czuła zapach wspomnień białe ściany wokół oddają to jak jest teraz czysto i niewinnie smakuję powietrze którym oddychasz słodko odpływam w czyste strony pamiętnika nasz czas już minął może wróci a łzy znów namalują dzisiejszy sen z tobą lub bez ciebie nieważne
smutne liście odmierzają czas spadając w rytm tykania zegara zderzenie z ziemią cisza skończył się październik i wszystkie inne miesiące dni i noce już nie istnieją za późno na refleksje przeprosiny na śmiechy życzenia czy łzy i choć wspomnienia wkrótce wyblakną w pamięci pozostaną czarno-białe migawki
spojrzenia pachną chłodem takim prawdziwym zza okna słowa otrzepały się już ze wszystkich liści pozostał mróz dłonie wymachują obcością nie patrząc na zegar on już się naczekał aż wybije wiosna zazielenimy się kiedyś osobno
Mam nadzieję, że napisy końcowe będą radosne (o ile to możliwe).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Być może, kto wie... Dziękuję i pozdrawiam :)
UsuńBardzo poruszające epitafium!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPoruszający wiersz Joasiu. Pozdrawiam, dobrego nowego tygodnia! 🌹
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i wzajemnie! Pozdrowienia :)
UsuńSmutno, prawdziwie.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńSmutne dzisiejsze wersy...
OdpowiedzUsuńTak, wiem... Dziękuję za czytanie.
Usuń