wtorek, 30 lipca 2024

szczerość

szukam pretekstu
by wypić ostatni łyk wina
które przestało być białe
 
niewinność nie istnieje
 
pęknięte szkło
nie wytrzymało spojrzenia
prosto w oczy

czwartek, 25 lipca 2024

kiedy rumienią się świty

świtanie wchodziło w krew
razem z ciszą
przesiąkniętą twoimi dłońmi
parujące i coraz mniej nieśmiałe kreśliły
nowe ścieżki na mapie spoconej skóry
wierszowanie wspólnych słów i myśli
powodowało drżenie
aż poduszki przestały oddychać
blask słońca rozwiewał resztki niedokończonych dotknięć
czekających na ponowne rozbudzenie zmysłów

słodkie trwanie między wspólnymi oddechami
z każdą chwilą nabierało rumieńców

wtorek, 23 lipca 2024

jeszcze wszystko przed nami

chciałabym pasować
do twoich dłoni
w ciszy zbierać
zarumienione myśli

kolejna noc
i sen otwiera drzwi
dla ulotnych marzeń
i chwil

obsypani
pudrowym deszczem
łatamy podziurawioną
nadzieję

wierzę
że jeszcze przed nami
cichotęskne spojrzenia
i rys szczęścia

środa, 17 lipca 2024

smak rozczarowania w filiżance

w filiżance
kilka czystych łez
prosi o uwagę

nie leci na głowę
ale smutek sączy się
przez słomkę

wystarczająco gorzki posmak
zostaje na dłużej

nie można zapomnieć
ani wybaczyć

wtorek, 16 lipca 2024

igrając z ogniem

rzuciłam kolejne
niedyskretne słowo
 
aż z worka wysypały się żale
 
niepewność przypalona
cichą nutką
puściła wszystkie
wątpliwości z dymem
 
rozmyta na szybie
czekam
 
tylko deszcz może 
mnie wesprzeć

piątek, 12 lipca 2024

najbardziej pamiętnych nocy nie można powtórzyć

palce zadrżały w połowie dotyku
ścieżka na skórze wiedzie na manowce
lecz jak zmienić kierunek

kiedy świt zacznie zaglądać do okien

rozłączymy myśli posypując milczeniem
zmieszane spojrzenia

dzień spłoszy nieśmiałe okruchy nocy
której nie da się powtórzyć
wspomnienie rozpłynie się jak mgła
pomiędzy kolejnymi minutami

bezwzględny czas zostawi nas w tyle

wtorek, 9 lipca 2024

ulotni

tajemnica
plecie warkocze ze słów

otulam się ich ciepłem

zmęczone dotykiem
nakreślają sens
naszego milczenia

czytanie
porannych szeptów
zaróżowiło oddech

coraz bliżej…
upadku

znów muskałam
rozwiane wspomnienie

niedziela, 7 lipca 2024

znamiona

zamrożony smutek topi się
w nieodpowiednich momentach
kap kap kap

kolejna kropla pozbawia złudzeń
że czas sprzyja
nierozwiązanym emocjom

znów przypalam resztki
nieposkładanych myśli
pójdą z dymem

ale ich cień
wciąż będzie odbijać się
na skórze

marzec przynosi słowa o miłości

białe marcowe słowa przychodzą znienacka gdy mówisz wierszem o miłości do mnie to wiosna przynosi szczyptę odwagi by posmakować chwile posyp...