idzie zima a ja już przymarzłam do twojego imienia mimo zmiennej aury wciąż czekam boisz się przedawkować nie muskam już chwil nie ubieram w błękit gdy świeczki zgasną będzie za późno pozostanie po nas pustka
krótki dzień przyniósł do moich dłoni pierwsze płatki śniegu a na nich ty i zimowe wspomnienia biel wokół zadrżała bo serce zabiło mocniej choć palce przymarzają do siebie to jakiś ciepły ten grudzień rozpala serce i duszę podpowiada co warto pamiętać zdj.własne - grudzień 2022
słowa pożegnania zapisane na kartce drobnym maczkiem czekają jutro zacznę chodzić w czerni i opłakiwać wspólne lata zakopane na cmentarzu boję się że wszystko kiedyś umrze jedynie owoce dawnej namiętności zaczną żyć własnym życiem i nigdy nie dojrzeją do bycia dla kogoś
jestem ciszą wypełnioną po brzegi twoimi słowami i wciąż słucham jak modli się nadzieja może to nie koniec choć zima ostrzy pazury czeka na moment by zaatakować
nawijam na palce westchnienia ostatnich dni ledwo żyją już w innym świecie bezsenność zbiera obfite plony czekając na kolejny wieczór wśród bezgwiezdnych myśli może kiedyś ponownie odwiedzi mnie ich blask
gdy opadną wszystkie liście i przyjdzie czas błądzić w białej pierzynce rozszeleścimy się na dobre o tym co szeptały noce tajemnice pójdą spać zabierając ze sobą sznur niedopowiedzianych uczuć i skończy się patrzenie przez szybę na szczęście omijające nas szerokim łukiem
przywieram do suchych liści szukając między nimi dotyku sennych wspomnień budzę się i ciągle ten sam lęk tkwi we mnie jakieś echo serce straciło rachubę co było co jest czy to ważne znów spadnie deszcz podtopi marzenia pogubione w ziemi chłód spadnie na nas nieoczekiwanie bo jesień była zawsze ciepła była nasza z dłonią w dłoni jeszcze będzie czas aby nakarmić spojrzenia