Posty

zawieszenie

utknęłam między tobą a ciszą teraz nawet oddychasz za mnie lecz nie ośmielę się poprosić o własną przestrzeń dopiero na kolejnym zakręcie zrozumiem swój błąd mleko już wsiąknie w dywan

uśmiecham się do przeszłości

nie mam czasu gmerać we wspomnieniach choć za oknem sączy się smutek krajobraz wygląda na iście jesienny a krople wody malują na szybach niespełnione marzenia gdzie my dłoń w dłoni i wspólny sen i znów odpłynęłam mimo niesprzyjającej aury uśmiecham się do przeszłości dziękując za to co mi dałeś dziś wszystko jest bledsze lecz piękno nie umiera

wspomnienia wypuszczone ze słoików

rozbite szkło nie przyniosło szczęścia a jedynie pokaleczyło duszę ze słoików ulotniły się wspomnienia zakażając powietrze wokół wszystko pachnie przeszłością i wieczorami września  czar tamtych chwil nie osłabł i wyjątkowo agresywnie wnikał w serce znów zegar stanął niepotrzebnie odkurzałam te stare półki gdzie byliśmy tylko fotografią kawałkiem papieru i pluszowym misiem   życzyłabym sobie innego zakończenia kiedy to nie musiałabym omijać pamiątek i miejsc w obawie przed niechcianymi powrotami nie potrzebowałabym ich gdybyś był   dziś mam tylko kilka przedmiotów i bolące tęsknoty

wrzesień

Obraz
przyszedł wrzesień by otulić jesienią drzewa zaczarować dni kolorami już schłodził wieczory a porankom skleił powieki ciężko się wstaje ale tak miło patrzy coraz więcej barw zdj.własne - wrzesień 2023

***(panuje cisza)

panuje cisza we wszystkich stanach skupienia tylko ja wciąż się skraplam już nie poczujesz dotyku rosy lato odeszło w niepamięć

schowani

schowani pod płaszczem nocy ukrywamy się przed spojrzeniami zazdrosnych gwiazd cisza krzyżuje nasze myśli niewypowiedziane słowa znajdują w nas ujście bez pośpiechu goniąc spełnienie zaiskrzyliśmy tylko raz

sierpień dotyka nieba

sierpniowe słońce zanurza się w snopach siana i żółtych słonecznikach które koniecznie chcą sięgnąć nieba   ono jest tylko dla wybranych   tu na ziemi można znaleźć jego malutki kawałek przy odrobinie szczęścia też nie minąć się z marzeniami które w błękitny dzień toną w chmurach   kiedyś przyjdzie ten czas gdy białe kołderki zejdą niżej i pozwolą urzeczywistnić się ulotnym snom   nie będzie za czym tęsknić aż do następnego lata