mimo chłodu
rumienią się słowa
na które czekałam
już nie chcę
chować się w czerni
nieoczekiwane
płatki śniegu
niosą dobrą wiadomość
wyleczyłam się
z przypadków
które nie istnieją
czerwona szminka rozmazana na ustach ból krew i łzy zabrakło nadziei na spokojny zmierzch fioletowe pamiątki minionych dni zasłonięte szalem...
rumienią się słowa pierwszej miłości - pamiętam...
OdpowiedzUsuńa leczenie z przypadków wymaga wielu lat doświadczeń.
jeśli udało się jedno i drugie, to chyba masz wspaniałe życie. gratuluję bez niepotrzebnej nikomu zazdrości.
Ach, to nie takie proste, czasem nie da się chyba wyleczyć do końca...ale jest ok.
UsuńPrzepiekny wiersz. Bardzo dojrzaly.
OdpowiedzUsuńStokrotka
Bardzo dziękuję :)
UsuńPierwszy śnieg jest zachwycający. Życzę Ci jeszcze wielu takich zachwytów.
OdpowiedzUsuńTo prawda! Bardzo dziękuję :)
UsuńChowanie się w czerni niczego nie rozwiązuje, świat ma mnóstwo kolorów!
OdpowiedzUsuńjotka
Tak, trzeba tylko te kolory odkryć... Dziękuję za czytanie!
UsuńGreat blog
OdpowiedzUsuńThank you:)
UsuńŚnieg ma swój klimat :D
OdpowiedzUsuńTak, zdecydowanie. Wszystko wygląda wtedy inaczej, zimowe pejzaże są bajkowe :)
UsuńI dobrze, że przyszły słowa, na które czekałaś... Czasem warto czekać na kolory i piękno płatkow śniegu. :) Dobrego tygodnia!!
OdpowiedzUsuńTak, czekanie czasem się opłaca. Dziękuję i wzajemnie!:)
UsuńKocham świat pokryty śnieżnobiałą pierzyną. Mam tyle miłych wspomnień z dzieciństwa związanych ze śniegiem. Piękna refleksyjna poezja. Życzę Ci samych dobrych wiadomości 😀
OdpowiedzUsuńMam tak samo, lubię zimę, wtedy też zawsze wracają wspomnienia. Bardzo dziękuję i pozdrawiam serdecznie!
UsuńBardzo ładny wiersz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Pięknie dziękuję i pozdrawiam również :)
UsuńUrodziłam się w grudniu, gdy zaczął padać pierwszy śnieg.
OdpowiedzUsuńJa też jestem z grudnia ale z końcówki miesiąca :)
Usuń