Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2024

nie nasz (dom)

wspinam się po szczeblach ciszy  gdzie błogi spokój jest niepokojący    słowa umarły pomiędzy wargami    gdyby tak zwilżyć je rosą  przypomnieć ulotność głosu  którego nie słychać już nawet w myślach    staliśmy się milczeniem  więc próżno szukać sensu  snujemy się od dnia do dnia  i wciąż panuje szarość    dom już nie jest nasz  to tylko ściany  z pustką pośrodku 

przedzimie

spojrzenia pachną chłodem takim prawdziwym zza okna  słowa otrzepały się już  ze wszystkich liści  pozostał mróz  dłonie wymachują obcością  nie patrząc na zegar  on już się naczekał aż wybije wiosna zazielenimy się kiedyś  osobno

niespełniona obietnica

błądzę  między słowami  rzuconymi na wiatr  miałeś być  a jest  tylko mgła

konfrontacja

słyszałam  że swoje wątpliwości  skonfrontowałeś z moimi drzwiami nadszedł czas wymiany zamków   stara półka  na której byliśmy  jednym kawałkiem makulatury  zalega kurzem duma doprowadziła nas  na przeciwne strony tęczy    kto pyta nie błądzi 

nie ten czas

wsmarowałeś się w skórę bym wciąż czuła zapach wspomnień białe ściany wokół oddają to jak jest teraz czysto i niewinnie smakuję powietrze którym oddychasz słodko odpływam w czyste strony pamiętnika nasz czas już minął może wróci a łzy znów namalują dzisiejszy sen z tobą lub bez ciebie nieważne

poruszenie dwóch światów

poruszenie zbudowane ze słów wciąż trafia w próżnię adresat nie czeka na wiadomość a nawet ucieka na dźwięk twoich kroków czasem lepiej udawać i stawiać mur milczenia którego nie pokona przypadkowe spotkanie w parku czy głębokie spojrzenie dwa światy wciąż bez skutku szukają punktów stycznych na których mogą się spełnić pragnienia wspólnych dni