czwartek, 29 sierpnia 2024

gdy kończy się sierpień

gdy kończy się sierpień
jesiennieją wiersze
gubiąc po drodze słowa
i myśli tęskniące 

chwilami wiatr wieje
w przeciwną stronę
przynosząc ze sobą chłód
coraz dłuższych nocy

samotność doskwiera
tam gdzie puste miejsca
dają znać o sobie
bezsennością wspomnień

kolejny raz zebranych
w przytulnym kąciku
na samym dnie serca

za rok się spotkamy
do zobaczenia

piątek, 23 sierpnia 2024

w świetle dnia blakną kolory

szarpię się 
z omdlewającym już świtem 
który z całych sił nie chce 
przynieść mi dnia 
i noc wciąż nuci tęskną melodię 
wśród ciepłoczułych uniesień 
zapada cisza 

pomiędzy nami

chmurzą się myśli gdy za oknem 
już płynie rosa 
a w dłoniach kuli się sen

wszytko wyblakło
jak ulotne pejzaże sprzed lat

sobota, 17 sierpnia 2024

samotność we dwoje

lubiłam
nocne zbliżenia
oddalone o tysiące kilometrów
sny czaiły się za rogiem
nie pytały o nic
 
byłam sobą
choć wyrwana z kontekstu
rzuciłam świat na kolana
i zbladłam
 
jesteśmy bliżej
a tak nam daleko
do wspólnego milczenia
o wszystkim

wtorek, 13 sierpnia 2024

nieubłagany czas

w pętli czasu szukam natchnienia
w wietrze nut twojej obecności
wieczorem wspomnienia spływają
z deszczem a mokre okna nie wiedzą
jak się zachować

obojętne choć przezroczyste
odbijają przebiegłe minuty
wyślizgujące się spomiędzy palców

czasu nie da się ubłagać
a zaraz i my będziemy
tylko kroplą wody na szybie

czwartek, 8 sierpnia 2024

papierówki

słońce wciąż niżej
dotyka coraz cięższych gałęzi
z których spadają owoce

działka lato
kilka beztroskich chwil
wspomnienia z dzieciństwa

mieszczą w sobie cały świat
który miał znaczenie
dla małych dłoni
i ciekawskich spojrzeń w przyszłość

czas zabiera garść najbardziej
zużytych momentów
zostawiając jedynie
nostalgiczny posmak dawnego życia

niepodważalny aromat
ukryty w sercu

niedziela, 4 sierpnia 2024

dżungla

gubiąc się w zgniło zielonej trawie
szukam weselszych odcieni
bo niebo i słońce
zdaje się być nieprawdopodobnie daleko

jestem jak te małe stworzenia
pod moimi stopami
choć one czują się tu dużo bardziej
na miejscu

przebieram rękami lecz wciąż
nie dostrzegam uroków lata
tylko ja i ta dżungla
w której żadna droga
nie prowadzi do wyjścia
na choćby kawałek asfaltu

widocznie takie było
moje przeznaczenie
a od niego nie można uciec

zaciskam zęby i idę
na spotkanie z drapieżnikami

marzec przynosi słowa o miłości

białe marcowe słowa przychodzą znienacka gdy mówisz wierszem o miłości do mnie to wiosna przynosi szczyptę odwagi by posmakować chwile posyp...