Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2024

gdy kończy się sierpień

gdy kończy się sierpień jesiennieją wiersze gubiąc po drodze słowa i myśli tęskniące  chwilami wiatr wieje w przeciwną stronę przynosząc ze sobą chłód coraz dłuższych nocy samotność doskwiera tam gdzie puste miejsca dają znać o sobie bezsennością wspomnień kolejny raz zebranych w przytulnym kąciku na samym dnie serca za rok się spotkamy do zobaczenia

w świetle dnia blakną kolory

szarpię się  z omdlewającym już świtem  który z całych sił nie chce  przynieść mi dnia  i noc wciąż nuci tęskną melodię  wśród ciepłoczułych uniesień  zapada cisza  pomiędzy nami chmurzą się myśli gdy za oknem  już płynie rosa  a w dłoniach kuli się sen wszystko wyblakło jak ulotne pejzaże sprzed lat

samotność we dwoje

lubiłam nocne zbliżenia oddalone o tysiące kilometrów sny czaiły się za rogiem nie pytały o nic   byłam sobą choć wyrwana z kontekstu rzuciłam świat na kolana i zbladłam   jesteśmy bliżej a tak nam daleko do wspólnego milczenia o wszystkim

nieubłagany czas

w pętli czasu szukam natchnienia w wietrze nut twojej obecności wieczorem wspomnienia spływają z deszczem a mokre okna nie wiedzą jak się zachować obojętne choć przezroczyste odbijają przebiegłe minuty wyślizgujące się spomiędzy palców czasu nie da się ubłagać a zaraz i my będziemy tylko kroplą wody na szybie

papierówki

słońce wciąż niżej dotyka coraz cięższych gałęzi z których spadają owoce działka lato kilka beztroskich chwil wspomnienia z dzieciństwa mieszczą w sobie cały świat który miał znaczenie dla małych dłoni i ciekawskich spojrzeń w przyszłość czas zabiera garść najbardziej zużytych momentów zostawiając jedynie nostalgiczny posmak dawnego życia niepodważalny aromat ukryty w sercu

dżungla

gubiąc się w zgniło zielonej trawie szukam weselszych odcieni bo niebo i słońce zdaje się być nieprawdopodobnie daleko jestem jak te małe stworzenia pod moimi stopami choć one czują się tu dużo bardziej na miejscu przebieram rękami lecz wciąż nie dostrzegam uroków lata tylko ja i ta dżungla w której żadna droga nie prowadzi do wyjścia na choćby kawałek asfaltu widocznie takie było moje przeznaczenie a od niego nie można uciec zaciskam zęby i idę na spotkanie z drapieżnikami